Kochani,
Wczoraj spędziłam bardzo miły wieczór. Wraz z koleżankami spotkałyśmy się w hiszpańskiej restauracji Mercado.
Spotkanie miało na celu wysłuchanie „opowieści ślubnych” Ani; świeżoupieczonej mężatki z 6dniowym stażem małżeńskim :D Oczywiście każda z nas jest już po ślubie, więc oglądając obrączki skorzystałam z okazji sfotografowania ich :)
Najbardziej cieszyłam się na to (kategoria: jedzenie i picie), że w końcu będę miała szansę ponownie napić się prawdziwej sangrii, czyli typowo hiszpańskiego napoju alkoholowego składającego się głównie z czerwonego wina i owoców. Wersja, którą otrzymałyśmy w restauracji w Polsce różniła się znacznie od wersji, dzięki której byłam szczęśliwa (pijana) przez cały zeszłoroczny pobyt w Hiszpanii :P Oczywiście nie znaczy to, że nie była pyszna :D W końcu wypiłyśmy aż 2 litry, zagryzając mix’em oliwek :)
Podczas opowieści Ani o jej bajecznym ślubie zamówiłyśmy jedzonko. Ja zdecydowałam się na sałatkę z wołowiną i kozim serem, Ania na makaron z krewetkami, a Magda na tortille :)
Wszystko było bardzo dobre. Po kolejnym litrze sangrii i rozmów (wiecie co się dzieje jak spotkają się 3 dziewczyny w jednym miejscu, gdzie co najmniej dwie z nich to największe gaduły…) postanowiłyśmy zamówić hiszpańską paellę. Oczywiście byłyśmy w stanie zjeść najwyżej 1/4 :) Resztę wzięłyśmy take away :)
Największe dwie gaduły jakie znam :) Do tego „niechlubnego:P” grona powinna dołączyć jeszcze www.facebook.com/AgnieszkaTybuszewska :)
A to nasza święta trójca :P Wszystkie mężatki – jak pisałam wcześniej z 4letnim, 14miesiecznym i 6dniowym stażem :)
Do następnego :*
hahahahaha a już miałam nadzieję na bycie pominiętą ;) :*
Nie da rady :) prawda i tak wyjdzie na jaw :P
Pingback: spotkanie blogerek kulinarnych & tapas party w mercado | KWIAT POMARAŃCZY