Kochani,
Wczoraj po pracy znowu zapragnęłam spaceru. Jest piękna, ciepła pogoda. Zapewne ostatnie podrygi, więc trzeba korzystać. Padło na Park Oliwski. Mój mąż pozytywnie mnie zaskoczył, proponując obiad na świeżym powietrzu. Zaproponował, że kupi dwie pizze z naszej osiedlowej pizzerii, przyjedzie pod moje biuro i wtedy razem pojedziemy zjeść ją w parku. Czyż pomysł nie był genialny? Moi drodzy, mimo, że pizza była zimna, smakowała mi lepiej, niż niejedna wyciągnięta prosto z pieca :) Najlepsze jest to, że mój mąż kupił też 2litrową coca-colę i ketchup :P
Wszystkim życzę miłego weekendu :*