Kochani,
Kilka zdjęć z ostatnich dni :)
Moje ulubione zdjęcie Kotulka. Wiecie jak bardzo go uwielbiamy z Krzysiem? Jest po prostu wspaniały.
Zapiekanka rybno-warzywana, wyszła prawie jak zupa, bo warzywa puściły dużo wody. Była to najpyszniejsza zupo-zapiekanka ever :)
Zaczęłam czytać autobiografię Małgorzaty Tusk, bo Krzyś kupił ją na swój wyjazd do Irlandii – bardzo lubi biografie. Niestety nie zdąże całej pochłonąć do jego wyjazdu…
Dzisiejsza „sałatka” do pracy. Zamiast sałaty dodałam ugotowane ziemniaczki. W pracy polałam warzywa i kiełki rzodkiewki sosem vinegret. Zjadłam wszystko :)
Rafaello dostaliśmy od Magdy i Arka za opiekę nad Milą – ich króliczynką :D
Na kolację wystarczą mi tosty z chleba pełnoziarnistego z pomidorem i kiełkami.
Obiecałam Krzysiowi dobry obiad :)
A to boski biszkopt w kształcie serduszka z Piotra i Pawła :) Są pyszne i piękne.
I to by było na tyle :) Zamieszczam post i idę do łóżka czytać książkę i zacząć „długi weekend” :)
Do następnego :*