Kochani,
Zauważyłam, że mój sobotni poranek często wygląda tak samo. Powinnam dodać: tak samo przyjemnie :) Po wyspaniu się, czego nie doświadczam między poniedziałkiem a piątkiem, robię sobie ulubioną kawę i w łóżku czytam książkę. Ostatnimi czasy pada na którąś z kolei książek Harlan’a Coben’a – kilkanaście już przeczytałam :) Potem bez pośpiechu robię sobie pyszne śniadanie. Jakie? No właśnie owsiankę, niesłusznie okrytą niechlubną sławą. Do owsianki przekonała mnie siostra mieszkająca w UK. Nauczyła mnie ją robić w taki sposób, aby była naprawdę boska! Oto składniki:
Zmielone ziarna słonecznika, pestek siemienia lnianego i dyni przywiozłam z UK. Oczywiście można dodać je w postaci niezmielonej. Podobnie banan, który rozgniatam widelcem, tak aby posłodził całe danie w naturalny sposób. Dobrze jest jakąś jego część pokroić w wyczuwalne cząstki. Pozostałe składniki dostępne są w każdym sklepie w PL. Orzechy laskowe można zastąpić zmielonymi migdałami. Do mojej owsianki dodałam jeszcze sok malinowy zrobiony przez mamę mojej kochanej Magdy. Otrzymałam od niej niejeden słoiczek kiedy leżałam chora w łóżku – idealnie nadaje się też do herbaty.
Dobrą zasadą jest wsypanie np. 1/2 kubka płatków i dokładnie podwójną porcję mleka (czyli cały kubek).Do płatków można dodać wszystkie dodatki poza miodem i bananami. Mieszamy i czekamy, aż płatki puszczą kleik. Po kilku minutach dodajemy pozostałe składniki, dosładzamy miodem i jemy :)
Pyszne i zdrowe. Co powiecie na takie śniadanie? Jesteście owsiankolubni czy raczej nie? :P
Do następnego :*
na śniadanie najlepsza i najzdrowsza kobieta :P hihi ;) owsianka to cudowne wspomnienie dzieciństwa :)
jadłam ostatnio Kasi owsiankę na śniadanie <3 pycha Tomasz! megaaaa takiej w dzieciństwie na bank nie jadłeś ;)
Aguniu kochana, szkoda, że wtedy nie wpadłam na to aby dodać sok malinowy. Do tego tamta owsianka zrobiona dla Ciebie miała o połowę mniej banana (wtedy miałam tylko jednego na nas dwie, a dziś jeden tylko dla mnie :P). Kiedyś zrobię Ci tak idealną jak ta dzisiejsza :*