Kochani,
Najpierw pochwalę się efektem końcowym mojej długiej pracy; godzin pieczenia, dekorowania i wycinania, a także miejscem gdzie to wspaniałe wydarzenie miało miejsce :)źródło
W ostatnią niedzielę wzięłam udział w genialnym przedsięwzięciu: Targach Mody i Designu SEASIDE FASHION.
Otrzymałam propozycję wzięcia udziału dzięki Alicji Drzewieckiej z Wielkiego Apetytu – wszystkich zapraszam do odwiedzenia bloga Alicji, gdyż cuda które wyczarowuje w kuchni przyprawiają o zawrót głowy. Szczególnie tarty, które zaprezentowała na w/w wydarzeniu zachwycały kreatywnością i smakiem, o wyglądzie nie wspominając :)
Długo zastanawiałam się co przygotować na targi; tym razem udział w nich brały również blogerki kulinarne ze swoimi arcydziełami :) Musiałam oczywiście nad pomarańczowymi muffinkami, ciasteczkami ze skórką pomarańczową pakowanymi w piękne woreczki przewiązane kokardą i nad lemoniadą pomarańczową. Plany piękne, lecz praca na dwóch etatach (wciąż zastępuję koleżankę) skutecznie wybiła mi ten ambitny plan z głowy. Skończyło się na muffinkach pomarańczowych z masą cukrową i wbitych w nie wizytówkach zrobionych w 100% przeze mnie :)
Wizytówki przygotowywałam przez trzy wieczory, z 1% pomocą ze strony mojego męża – wiązał supełki ze wstążek :P Muffinki piekłam od 11.00-19.00 w sobotę + oczywiście dekoracja z masy cukrowej – obowiązkowo żółtej i pomarańczowej. Efekt zadowalający w 100% przynajmniej dla mnie :D Oto zdjęcia z niedzieli zrobione przez Alicję z Wielkiego Apetytu :)
Pierwszy klient :)
Oto urywek reportażu o wydarzeniu CDN… ciąg dalszy nastąpi:
„Całe targi zostały podzielone na kilka stref: moda, design i kids. Z całym przekonaniem można dodać tu jeszcze jedną godną uwagi strefę – food. O burczące brzuchy i wyschnięte gardła zadbali: Surf Burger, Wielka Buła, blogerki Wielki Apetyt i Kwiat Pomarańczy (przepyszne i piękne muffiny cytrynowe) oraz oczywiście ekipa Buffetu.” – na całość reportażu zapraszam TU.
Podczas tego wyjątkowego wydarzenia polscy niezależni wystawcy mogli wyłożyć się ze swoimi dziełami. Była biżuteria, ubrania, szale, poduszki, koszulki, zabawki, pokrowce i torby. Wszystko ciekawe, kolorowe i własnoręcznie wykonywane. Udało mi się nabyć dwie wspaniałe rzeczy: bluzę ANOI tzw. big hoodie; bluza dresowa z dużym kapturem, dłuższym zaokrąglonym tyłem i krótkim przodem. Forma oversizowa i bardzo miła w dotyku. Najwspanialszą częścią tej cudownej bluzy jest boski ogromny kaptur. Szkoda że nie ma w internecie jej zdjęcia. Moja bluza wygląda tak ja ta poniżej tylko jest w granatowo-białe pasy :) Idealna na plażę wieczorową porą!Widzicie ten boski kaptur???
Drugą boską rzeczą, którą nabyłam jest koszulka GEGO z napisem „i know i’m cute”. Mam nadzieję, że do mnie pasuje!
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że będę częściej pisała kiedy w końcu pojawi się w naszej firmie nowy pracownik.
Do następnego :*
Kasiula, dla mnie wygrałaś przede wszystkim za wytrzymałość i zaangażowanie biorąc pod uwagę „wieczór wcześniej”. Dałaś radę jak mało kto! Pyzsne :) babeczki
Kasia dzięki za wspaniałą atmosferę i za te cudeńka, które tak pięknie zdobiły nasz wiosenny kącik. Z tobą zawsze……
Ależ Ty kochana! Ja z Tobą też wszędzie :P Cudeńka to przede wszystkim Twoje Tarty!
Wyglądają ślicznie :) Trochę się napracowałaś!
Super! Podziwiam pomysł na przyozdobienie babeczek.
Przeczytałam ile zajeło Ci robienie babeczek i mysle what the hell babeczki piecze sie 15 minut! a potem popatrzyłam na zapas który zrobiłaś i myśle okej. Tym sposobem mogłabys otworzyć własną cukiernie.
I zazdroszczę Ci tej bluzki omg!
Alicja z Wielkiego Apetytu piekła swoje tarty od 9.00-23.00. Faktycznie pracy było bardzo bardzo dużo biorąc pod uwagę, że mam tylko jedną blachę która mieści 12 muffinek. Więc tych tur pieczenia i dorabiania ciasta było sporo :)